Poszukiwanie idealnych barierek balkonowych
Korzystając z tygodniowego urlopu od pracy, podjęliśmy się aktywnego "wypoczynku" i postanowiliśmy pojeździć w kilka miejsc, spotkać się z wykonawcami i popchnąć do przodu kilka tematów, co do których wkrótce będziemy musieli podjąć decyzje.
Jednym z takich tematów były barierki balkonowe. Podobały się nam bardzo rozwiązania z gęsto ułożonymi poziomymi przęsłami - ot, żeby się mimo wszystko fajnie odsłonić od sąsiadów no i oczywiście, żeby nie dać szansy na wypadnięcie psów na ogród czy sytuacji, gdy postanowią wsadzić łebek między przęsła i radośnie w ten sposób utknąć.
Większość wykonawców robi barierki ze stali, którą się potem cynkuje, a cynkarnia pobiera wynagrodzenia zależne od wagi materiału.
Im więcej przęseł, tym oczywiście cieższa barierka i wyższa cena. Do tego można zdecydować się na malowanie proszkowe lub ręczne. Z proszkowym jest tak, że gdy lakier odpryśnie/uszkodzi się, ciężej ręcznie coś z tym zrobić, żeby nie było widać różnicy. Z ręcznym malowaniem tego problemu podobno nie ma.
Badaliśmy też temat pod kątem czy barierki montować przed, czy po elewacjach. Zdecydowaliśmy się finalnie na montaż doczołowy, dzięki czemu bezproblemowo (mam nadzieję!) można zamontować barierkę już po elewacjach. Trzeba jedynie przypilnować, żeby okap na balkonie wystawał max. z 3 cm - barierka doczołowa odstaje 5 cm.
Póki co mamy na tapecie dwa rozwiązania:
1. Standardowe barierki, ze stali cynkowanej i malowanej proszkowo, z przęsłami co ok. 13 cm, łączna waga ok. 100 kg - nikt i nic wypaść nie powinno, ale efektu zasłonięcia się nie ma
Efekt końcowy prezentuje się mniej więcej tak:
2. Barierki "custom", ze stali cynkowanej i malowanej ręcznie, z przęsłami 4 cm co 5 cm, łączna waga ok. 250 kg. Efekt najbliższy temu, na czym nam pierwotnie zależało.
Pan od barierek był na tyle miły, że zespawał nam materiał, z którego by taką barierkę wykonywał i przywiózł pokazać na budowę, abyśmy mogli ocenić efekt.
Mieliśmy nawet okazję zrobić przymiarkę do balkonu - oczywiście docelowo barierka będzie wyższa (1m) przez to i przęseł wyjdzie więcej (ok. 10-11). Przęsła docelowo byłyby spawane do słupków od zewnątrz, a nie między barierkami.
Opcja nr 2 wyszłaby jakieś 450 zł drożej od opcji nr 1. No i oczywiście pozostaje kwestia koloru - czy iść w grafit jak na próbnej barierce, czy w czerń jak nadbitka dachu.
W następnym tygodniu chcemy jeszcze zobaczyć co ma do zaoferowania firma, które takie barierki robi z aluminium. Z tego materiału podobno bez problemu można osiągnąć efekt jaki pierwotnie zakładaliśmy (przęsło 5 cm z przerwą między również 5 cm):
Przy czym po wstępnych badaniach wychodzi na to, że aluminiowe barierki, choć lżejsze, będą kosztować z 2000 zł więcej od tych stalowych.
Finalna decyzja do podjęcia w następnym tygodniu po spotkaniu z ostatnią firmą. Na produkcję i montaż trzeba będzie poczekać ok. 8-10 tygodni, więc mała przestroga dla innych inwestorów, żeby decydować się z wyprzedniem.