Nasza droga do pozwolenia na budowę
Kupując działkę 20 czerwca 2016 r., jako naiwni niedoświadczeni inwestorzy, myśleliśmy sobie, że proces całej papierologii, adaptacji i pozwolenia na budowę pójdzie sprawnie, i może jeszcze na jesień tego roku zrobimy stan zero.
Teraz, o krok od złożenia wniosku o pozwolenie, wiemy już, że budowa wystartuje dopiero na wiosnę 2017.
Poniżej lista spraw już na szczęście za nami - jako wskazówka dla innych, co będzie trzeba załatwić, ile to może potrwać oraz ile może kosztować:
1. Wniosek o wypis i wyrys z MPZP - 50 zł, czekaliśmy 14 dni
2. Przy okazji kupując działkę (w naszym przypadku rolną) jako nowy właściciel trzeba zapłacić podatek od gruntu (u nas ok. 11 zł, wyrównanie liczone od czerwca do końca roku). Podatek płaci się raz do roku, stawki za grunty rolne są raczej niskie.
3. Badanie geo-techniczne - 3 odwierty po 3 m. Koszt: 1000 zł, od zamówienia usługi do odebrania papierów 10 dni. Wykonawca badania zdecydowanie godny polecenia, jakby ktoś szukał możemy podać namiary.
4. Mapa do celów opiniodawczych ze Starostwa (potrzebna do stworzenia mapy do celów projektowych), 41 zł za 4 sztuki czarno-białej mapy A4; od ręki na miejscu
5. Geodeta - stworzenie mapy do celów projektowych i przy okazji aktualizacja granic na działce w terenie; 600 zł, 9 dni po zleceniu usługi mapa w pdf bez pieczątek już była, na opieczątkowanie trzeba było czekać w sumie miesiąc od zlecenia usługi. Geodeta polecony przez Starostwo i naprawdę rzetelny - naniósł mnóstwo rzędnych terenu, świetny kontakt, szybko działa - jakby ktoś potrzebował namiary to proszę o kontakt na priv.
6. Warunki techniczne dla przyłącza wodno-kanalizacyjnego; koszt 0 zł, 2,5 tygodnia trzeba było czekać.
7. Warunki techniczne dla przyłącza gazowego - mimo, że wiemy, iż plany gazyfikacji dla naszej lokacji, są raczej odległe, wystąpiliśmy mimo wszystko o warunki. Koszt 0 zł, czekania prawie równy miesiąc.
8. Warunki techniczne dla przyłącza elektrycznego - koszt 0 zł, 2,5 tygodnia czekania (wysyłane pocztą, więc pół tygodnia czekania na samą przesyłkę)
9. Wg naszego MPZP działka leży w obszarze K-ochrony krajobrazu. Co z tego wynika - trzeba dostać opinię od konserwatora. Bardzo enigmatyczna kwestia. Nigdzie nie znajdzie się żadnych zapisów, co konkretnie wynika z faktu położenia działki w tej strefie i nie ma określonych w związku z tym warunków zabudowy. Dopytaliśmy w Wojewódzkim Urzedzie Ochrony Zabytków co powinniśmy uczynić - kazano nam złożyć wniosek z kilkoma projektami domów, które się nam podobają z prośbą o opinię i wydanie warunków. Czekaliśmy 30 dni i w odpowiedzi dostaliśmy pismo, że "najwłaściwszy wydaje im się projekt w Jabłonkach" bez słowa np. o kolorze dachu, rodzaju elewacji. Nic. Próbowaliśmy przy odbiorze dostać na piśmie coś więcej, ale usłyszeliśmy, że nie lubią takich inwestorów jak my i że po co my w ogóle chcieliśmy od nich jakąś opinię.
10. Odrolenienie działki - 500 m2 (zakres nie podlegający opłatom) - koszt jeśli jakiś był, to wliczony w usługi adaptacji, 30 dni
11. Zjazd z drogi - koszt jeśli jakiś był, to wliczony w usługi adaptacji, ok. 1,5 tygodnia (ale nasza Pani kierownik ma wtyki, standardowy termin do 30 dni)
12. Zakup projektu - 2281 zł (w promocji, swoją drogą kupowaliśmy nie mając jeszcze opinii od konserwatora bo promocja, a teraz widzimy, że średnio co tydzień jest taka sama promocja dostępna ;) ok. pół tygodnia czekania na dostawę
13. Adaptacja i uzgodnienia - ok. 5000 zł, jeszcze nie zakończona, w sumie zajmie nam ostatecznie niecały miesiąc.
14. Zgoda na zmiany od biura architektonicznego, w którym kupowaliśmy projekt - 0 zł, tego samego dnia zgoda wysłana na maila w pdf.
W sumie lista może nie jest długa, nie mniej jednak na każdym kroku trzeba się sporo naczytać i dowiedzieć. Np. moc przyłącza elektrycznego, o którą będziemy wnioskować, spotkania z firmami budowlanymi, instalatorami, aby ustalić czy pewne elementy koniecznie zmieniać teraz przy adaptacji czy też można zostawić na etap budowy. No i oczywiście banki i ich podejście do projektu i budowy i chęci rozdawania pięniędzy. W sumie z perspektywy czasu, mniej było samego załatwiania, a więcej dowiadywania się o co w tym wszystkim chodzi i czy aby dobrze myślimy.
Można powiedzieć, że zbieranie wszystkiego do pozwolenia na budowę to takie przyspieszone wdrożenie w świat budowlanych pojęć i czasem nie najprostszych decyzji, które będą rzutowały na naszą inwestycję do końca.
Cieszymy się, że ten etap już prawie za nami i życzymy wszystkim innym inwestorom dużo wytrwałości i przede wszystkim dociekliwości!