W czwartek 31.08 w około 5 miesięcy od startu budowy odebraliśmy kolejny etap - instalację elektryczną.
Ekipa kazała czekać na siebie 3 tygodnie, ale ostatecznie robotę wykonała naprawdę fachowo.
Wszystko zrobione z głową, większość nitek puszczonych w peszlach w podłodze. Rozdzielnia (jeszcze niespięta finalnie) zabezpieczona przed dalaszymi brudnymi pracami. Kable ziemne na zewnątrz zabezpieczone, oznakowane, przykryte płytą OSB i zakopane w ziemi. A do tego cała budowa pięknie wysprzątana.
Dzielimy się także kilkoma zasłyszanymi od szefa ekipy radami:
- przy bramie segmentowej garażowej po posadzkach i finalnym podłożu warto dostroić bramę i ustawić mechanizm tak, żeby guma na dole się nie zużywała trąc o podłoże; do tego koniecznie przeczyścić i naolowić żeby dobrze chodziła i po roku nie zaczęła skrzypieć i zgrzytać
- jak tynkarze zakryją tynkami puszki, to najlepiej od razu wyciąć fronty i za "wąsy" wyciągnąć pokrywki, aby nie zbierała się w nich wilgoć
- uważać na rozdzielnię i prace tynkarskie - przy kontakcie z gruntem biała obudowa żółknie - warto zabezpieczyć
- podobno ciężko jest obecnie dostać gniazdka/włączniki oddzielnie z bebechami i oddzielnie z frontem - lepiej od razu kupić komplet, żeby potem nie przepłacać 2 razy
- z białego osprzętu w opcji budżetowej, szef ekipy poleca Kontakt Simon 10 - ładnie wyglądają i dobrze się trzymają
- i na koniec kwestia, o której zupełnie nie pomyślałam, planując dalsze etapy - po tynkach trzeba odczekać, aż wilgoć odparuje, aby móc zabierać się za biały montaż (w zależności od pogody i szybkości schnięcia pewnie z miesiąc trzeba zakładać); dopiero po białym montażu można zrobić pomiary i zgłosić się do dostawcy energii, aby przejść z taryfy budowlanej na normalną; no i tym samym dopiero po tynkach - przerwie na schnięcie - białym montażu, można zabierać się za montaż źródła ciepła i wygrzewać posadzki